Jeżeli jesteś fanem kolorowych ilustracji, to na pewno w swoich akcesoriach posiadasz pisaki, cienkopisy albo markery. W świecie brushmarkerów i promarkerów istnieje jeszcze inny specyfik, a mianowicie marker PROPIC RENESANS. To są moje pierwsze markery, które przetestowałam, więc dzisiaj podzielę się z Tobą opinią na ich temat. 🙂
Markery PROPIC RENESANS
Markery Propic RENESANS wyprodukowane zostały na bazie nietoksycznego alkoholu.
Pisaki są dwustronne, tzn. na jednej końcówce marker jest gruby i ścięty, a na drugiej – cienki i okrągły.
Mają także numeracje a na zatyczkach widnieje kolor danego markera. Numery kolorów z czasem się ścierają, więc ciężko je rozczytać, ale numer możesz także przeczytać na naklejce umieszczonej gdzieś na środku każdego markera.
Trochę dziwna jest ta 4-znakowa numeracja, ciężko się w niej połapać, ale dla mnie istotne jest to, czy kolor na zewnętrznym opakowaniu jest choć w minimalnym stopniu podobny to koloru na papierze.
Jest to ważne podczas pracy z markerami, bo nie zastanawiamy się czy np. jasna zieleń jest rzeczywiście jasna, czy ciemna.
Przed testowaniem markerów pomyślałam, że gama kolorystyczna w zestawie jest bardzo zróżnicowana i że będzie z czego wybrać. Sądziłam tak na podstawie kolorów na zatyczkach. Niestety, w praktyce okazało się inaczej. Kolory na zatyczkach nie są adekwatne do tego, co widzimy na papierze.
Podoba mi się to, że pisaki mają dwie końcówki. Jedna przydaje się do szczegółów, natomiast druga do kolorowania większych powierzchni w rysunku.
Producent jednak mógł zadbać o to, aby używający tego produktu mógł rozróżniać, gdzie znajduje się cienka końcówka, a gdzie grubsza. Podczas rysowania markerami bardzo często się mylę i np. zamiast otworzyć zatyczkę gdzie jest cienki marker – otwieram ten drugi.
Otwieranie markerów odbywa się po prostu zbyt często i to mi trochę się nie podoba. Oczywiście to jest moja opinia – być może już testowałeś te markery i ta kwestia w ogóle ci nie przeszkadza. Pamiętajcie jednak, że produkty mają być wygodne podczas użytkowania, bo takie mankamenty sprawiają, że zamiast skupiać się na pracy – skupiamy się na wadach narzędzi.
Markery PROPIC RENESANS – cena i jakość
Generalnie markery bardzo dobrze sprawdzają się przy tworzeniu różnych ilustracji, np. komiksów, plakatów, rysunku mangi itp. Służą także do pisania, więc jeśli zajmujesz się rękodziełem, np. tworzysz pocztówki albo prowadzisz art-journal, to dzięki markerom uzyskasz ciekawy efekt. Markery mogą się przydać także projektantom i grafikom.
Zestaw 2 kolorów kosztuje ok. 170 zł, natomiast jedna sztuka wynosi ok. 8 zł w sklepach dla plastyków. Bardzo podoba mi się etui. Opakowanie jest zamykane na suwak i bardzo praktyczne podczas rysowania. Markery nie gubią mi się gdzieś po drodze, więc bardzo wielki plus dla RENESANS za pomysł na przechowywanie takich właśnie markerów.
W zestawie znajduje się dużo odcieni koloru niebieskiego i zielonego. Są także barwy żółci i czerwieni, ale one są tak do siebie zbliżone, że na papierze nie widać znaczącej różnicy.
Po za tym odcienie są bardzo do siebie zbliżone, np. odcienie żółci są chłodne – a brakowało mi tutaj jaskrawego, żywego koloru.
Jeśli chodzi o zieleń, to Kolory są chłodne i stonowane. Brakowało mi takiej trawiastej, żywej zieleni. I posłużę się teraz konkretną numeracją, bo jest to bardzo istotne.
Kolor 554 przypomina kolor zgniłej zieleni, jednak na papierze bardzo słabo to widać.
Podobnie dzieje się z odcieniami żółci i brązu.
Przed testowaniem kolor Y505 wydawał się być idealny do ilustracji skóry, jednak na papierze kolor wyszedł bursztynowy.
Marker Y648 wyglądał jak jasny brąz (ugier), a podczas rysunku miał bardzo ciemny, brunatny odcień.
W błękitach bardzo podoba mi się odcień lazurowy nr 205 i nie odbiega znacząco od koloru na zatyczce markera.
815 przypomina łudząco bardzo jasny błękit turkusowy, jednak na papierze bardziej bym go określiła jako zielono-niebieski.
Jest ciemniejszy w porównaniu do koloru na zatyczce.
Wiadomo, że na plastikowych zatyczkach ciężko jest odtworzyć to, co zobaczymy na papierze.
Nie oczekiwałam idealnych odwzorowań, ale spodziewałam się choć zbliżonych odcieni. Przed pierwszym testowaniem markerów pomyślałam, że wykonam ilustracje portretową.
Przygotowałam więc taki cielisty marker, który na pierwszy rzut oka wydawał się być idealnym kolorem do kolorowania twarzy, jednak gdy zaczęłam malować tym markerem twarz, to… szybko musiałam zmienić plan rysunku. Ważne jest więc to, że przy zakupie markerów nie sugeruj się kolorami na zatyczce, tylko na tzw. próbniku.
Przykład nieadekwatnej zatyczki do koloru na papierze
A tak w ogóle, to możecie dostrzec różnicę między pigmentem a kolorem zewnętrznym już przed nałożeniem koloru na papier. Pisak jest ciemniejszy o co najmniej kilka tonów i jakoś tak intuicyjnie nie pasuje do tego, co widzimy na zatyczce. Jeśli mieliście już jakieś doświadczenie w markerach, to zapewne wiecie o co mi chodzi. 🙂
Próbnik znajdziesz na stronie producenta Markery PROPIC RENESANS lub w sklepach internetowych. Wypisz sobie nr kolorów na kartce i dopiero po tym dokonaj zakupu. ?
WAŻNE: Przy zakupie markerów nie sugeruj się kolorami na zatyczce, tylko na tzw. próbniku.
Jak sprawdzają się markery w praktyce?
Markery PROPIC są bardzo dobrze nasączone tuszem, tzn. mają bardzo dobre krycie. Dzięki dwustronnym końcówkom markery posłużą Ci na dłuższy okres. Znajduje się tu także bezbarwny marker, którego można używać jako blendera.
Blender PROPIC RENESANS
Pisak łączy dwa kolory na papierze dzięki czemu możesz uzyskać nowe odcienie. Ja akurat nie pokazałam jego w tym odcinku, bo dla mnie on w ogóle się nie sprawdził w praktyce.
Owszem, można rozmazywać nim rysunek ale tylko jakieś drobiazgowe obiekty. Przy większych powierzchniach w ogóle się nie sprawdza. Co do łączenia barw to już w ogóle wielka klapa. On w ogóle nie łączy barwy.
Powiedziałabym, że pobiera ten tusz z rysunku i brudzi nasz rysunek. Przestałam go używać, bo nie byłam zadowolona z jego efektów.
Jeśli wy już używaliście tego blendera i macie jakieś sprawdzone sposoby, to dajcie znać w komentarzu. Co do nakładania warstw w rysunku, to można spokojnie nakładać warstwy tyle ile trzeba. Ja już nie liczyłam, ale było ich naprawdę sporo i ładnie można było cieniować.
Bardzo dobra pigmentacja sprawia, że markery nie robią prześwitów na papierze, a kolory są intensywne. Szkoda, że kolory słabo się ze sobą łączyły. Zamiast tworzyć nowe kolory, to markery robiły takie odcięcia no i niezbyt ładnie to wyglądało na rysunku.
Dodatkowo markery alkoholowe nie mają przyjemnego zapachu. Jeśli więc masz jakieś przeciwwskazania zdrowotne, to radzę Ci odstawić ten produkt. Markery mają intensywny zapach i najlepiej jeśli będziesz pracować z nimi w jakiejś otwartej przestrzeni lub przy otwartym oknie.
Markery PROPIC RENESANS – kupić czy nie?
Najlepiej określ sobie cel kupna. Jeśli chcesz rysować ilustracje portretowe, to dobrze zastanów się jakich kolorów będziesz musiał użyć. W zestawie 170 zł nie znalazłam „twarzowych” kolorów. Z jednej strony markery są świetnie napigmentowane, mają doskonałe krycie, a intensywność kolorów powoduje, że chcemy więcej i więcej z nimi pracować.
Z drugiej strony brak możliwości łączenia kolorów i ten totalny brak powiązania kolorów na zatyczce z kolorami na papierze trochę zniechęca do tworzenia ilustracji. Na początku polecam Ci kupić kilka pojedynczych sztuk – wtedy będziesz mógł przetestować i sprawdzić, czy dobrze Ci się nimi pracuje.