Czy znacie obraz, który przedstawia galopujący zaprzęg czterech koni pędzący wprost na widza? Jest to jeden z najbardziej znanych obrazów malarza uważanego za wybitnego twórcę malarstwa realistycznego w Polsce. Autorem tego dzieła jest Józef Chełmoński, a wspomniany obraz to „Czwórka”.
Kim był Józef Chełmoński?
“Autoportret” Józef Chełmoński, 1902 r.
Józef Chełmoński urodzony 7 listopada 1849 roku we wsi Boczki (niedaleko Łowicza) jest czołowym przedstawicielem realizmu w malarstwie polskim. Pochodził z niezamożnej rodziny szlacheckiej, która niezwykle ceniła sztukę.
Młody Józef wychowywał się więc w duchu umiłowania muzyki i malarstwa.
Sztukę studiował początkowo w Prywatnej Szkole Wojciecha Gersona, a później kontynuował naukę w Akademii Monachijskiej.
Przez kilka lat mieszkał w Paryżu i to wyjątkowo płodny malarsko okres, co wynikało z ogromnej popularności, jaką cieszyły się jego prace inspirowane życiem wsi.
Po powrocie do kraju (razem z żoną i dziećmi) zamieszkał w Warszawie, ale w roku 1889 przeprowadził się do Kuklówki, gdzie znajdowała się jego pracownia w zakupionym wcześniej dworku.
Tam pozostał do swojej śmierci.
Zmarł 6 kwietnia 1914 roku.
Styl i techniki w malarstwie
Na dorobek twórczy Chełmońskiego składają się przede wszystkim obrazy olejne tworzone na płótnie. W okresie paryskim powstało też wiele ilustracji do gazet francuskich. Mimo że specjalizował się w wiejskich scenach rodzajowych i stworzył, zgodnie uznawany za najbardziej reprezentatywny, obraz pejzażu malarstwa polskiego („Kuropatwy”), to nigdy nie malował w plenerze.
“Czwórka” Józef Chełmoński, 1881 r.
Podobno posiadał niemal fotograficzną pamięć, a pierwsze szkice kompozycyjne zazwyczaj powstawały dopiero w pracowni. Jego notatki miały charakter rysunkowy bądź, rzadziej, akwarelowy. Podmalowana wcześniej całość dzieła w formie notatki była kończona na cienko za pomocą zwykłych płaskich pędzli.
Malarz wykorzystywał uproszczone środki wyrazu, nie stosował laserunków czy efektów chropowatości, a przecierki też pojawiają się dość okazjonalnie. Twórczość natomiast jest w miarę spokojna, podobnie jak kompozycja – chociaż ta ostatnia często zawiera dużo ruchu, szczególnie w prezentowaniu koni. Artysta nie zaprzątał sobie też głowy dbałością o przyszłą konserwację obrazów.
Można więc powiedzieć, że nawet od strony technicznej jego prace okazywały się tak nieskomplikowane, jak ukochana przez Chełmońskiego przyroda. Jednocześnie całkowicie zgodne (także pod względem tematyki) z założeniami malarstwa realistycznego.
Widać nawet powielanie błędów innych realistów, a więc powtarzalność motywów (niezliczone trójki i czwórki końskie) oraz pewną nijakość. Ciekawe, że Józef Chełmoński wykazał całkowitą obojętność wobec nurtu impresjonistycznego, a przecież przebywał w Paryżu właśnie wtedy, kiedy impresjonizm w malarstwie się rodził.
Gdyby tak dokładnie poszukać jakichkolwiek aspektów impresjonistycznych, to można powiedzieć, że tematyka obrazów Chełmońskiego przedstawia ulotne chwile, co jest charakterystyczne dla impresjonizmu.
Chełmoński tak naprawdę do końca pozostał wierny malarstwu realistycznemu. Może wynika to z tego, że w zasadzie nie należał do bohemy paryskiego świata artystycznego i towarzysko spotykał się przede wszystkim z artystami polskimi.
Twórczość Józefa Chełmońskiego
Sztuka Józefa Chełmońskiego prezentuje bardzo specyficzny manifest patriotyzmu. Nie ma w nim tradycyjnego zaangażowania ideologicznego, oceny rzeczywistości bądź jakiegoś elementu walki.
“Wypłata robocizny” Józef Chełmoński, 1869 r.
Prace artysty wyłącznie opisują nam określone fragmenty życia, notują rzeczywistość – nie znajdziemy w nich dogłębnej analizy przedstawionych treści czy też dydaktyki.
Obrazy Chełmońskiego stanowią zatem wyraz patriotyzmu rozumianego jako niezwykle intymne i zarazem głębokie umiłowanie polskiej ziemi – jej przyrody oraz prostego ludu.
To raczej bierny, ale jednocześnie wyjątkowo emocjonalny patriotyzm, który wiązał się ściśle z rozumieniem przez artystę zadań sztuki polegających na prezentacji zwykłego życia polskiego ludu oraz piękna polskiej przyrody.
Takie podejście tworzyło charakter malarstwa Chełmońskiego. Stąd wynikała zarówno jego siła, jak i swoiste ograniczenia związane z kryterium realizmu. W naturze artysta znalazł głównego bohatera swoich dzieł, ale zwróćmy uwagę na dość szczególne odczucie pejzażu.
Józef Chełmoński mocno zawierzał swojej pamięci i w zasadzie nie malował wprost z natury. W czasie swoich wędrówek po polach, lasach i bezdrożach zdawał się pochłaniać całą swoją osobowością każdy detal przyrody, ale jego szkicownik często pozostawał pusty.
Dopiero po powrocie do pracowni z reguły odtwarzał z pamięci całe krajobrazy i poszczególne jego elementy. Co więcej, w trakcie pobytu w Monachium i później w Paryżu starał się nie zakłócać swojej pamięci tamtejszymi krajobrazami. Czerpał wyłącznie ze wspomnień, wspartych jedynie przywiezionymi z kraju nowymi szkicami.
Nie znajdziemy zatem w obrazach artysty pejzaży niemieckich czy francuskich, ani scen rodzajowych przedstawiających prosty lud żyjących na tamtejszej ziemi. Józef Chełmoński pozostał wierny polskiej (a także ukraińskiej) wsi, jaką pamiętał z przeszłości i to w pewien sposób go ograniczało, a zarazem popchnęło w swoisty manieryzm.
“Podczas deszczu” Józef Chełmoński, 1873 r.
W twórczości Chełmońskiego nie zbyt dużo wątków tematycznych. Wręcz przeciwnie, artysta był przywiązany do niektórych motywów i powtarzał je wielokrotnie w mocno zbliżonych wariantach.
Można wręcz mówić o swoistych replikach własnych prac. Również układy kompozycyjne nie zachwycają odkrywczością, ponieważ były powielane w różnych scenach – zmieniały się jedynie pory roku i dnia, a także zostawały dodawane lub eliminowane pewne detale.
W okresie monachijskim dominowały obrazy koncentrujące się na przedstawieniu grupy ludzi przebywających np. na targach wiejskich. Obowiązkowym elementem były także stojące zaprzęgi końskie.
Sporadycznie malarz podejmował wtedy też tematykę powstańczą. W okresie paryskim na fali sukcesu tematyki „trójek” i „czwórek” końskich Józef Chełmoński praktycznie powielał ten motyw w nieskończoność. Jednocześnie chętnie sięgał po wątek polowań oraz oczywiście sceny z życia wsi.
Z kolei po powrocie do kraju w jego obrazach pojawiają się przede wszystkim rozległe krajobrazy, które oglądamy z punktu osoby stojącej i opowiadającej dość szczegółowo o tym, co widzi. Jednocześnie to ciekawe studium przyrody, tak dobrze przedstawione w ruchu i sylwetkach umiłowanych koni, a także ptaków.
Józef Chełmoński niewątpliwie miał dar wnikliwej obserwacji. Jego realistyczne obrazy mogą się niekiedy kojarzyć nawet z fotografią – wystarczy popatrzeć na detale upierzenia w słynnym dziele „Kuropatwy”. Również biegnące konie wyglądają jak zatrzymane na stop-klatce.
Obrazy Chełmońskiego i interpretacje
Trudno byłoby omówić wszystkie najważniejsze obrazy Chełmońskiego, ale o trzech z nich trzeba wspomnieć. Pierwszym z nich jest „Babie lato”, które początkowo zostało wręcz zmiażdżone przez krytyków polskich i to mimo dość niewinnej tematyki oraz bardzo prostej kompozycji.
“Babie Lato” Józef Chełmoński, 1875 r.
Bohaterką jest leżąca na łące młoda pasterka, która bawi się nitkami tytułowego babiego lata. Niedaleko niej siedzi czarny pies wpatrzony w widoczne na horyzoncie stado bydła. Ot, nieco sielski obrazek, zatem co tak wzburzyło krytyków?
Paradoksalnie była to prawdziwość, realizm postaci. Dziewczyna nie tylko ma brudne nogi (trudno, żeby było inaczej, skoro chodzi boso), a poza tym oddaje się marzeniom, co przecież przystoi wyłącznie wyższym sferom (w mniemaniu ówczesnych ludzi).
W pracy tej możemy też zauważyć tak charakterystyczną dla wielu obrazów artysty pewną powierzchowność, wręcz niedbałość faktury malarskiej. O ile Chełmoński zachował precyzję w prezentacji pasterki, to już łąka została namalowana dość przypadkowymi pociągnięciami pędzla.
Nieco podobny motyw możemy odnaleźć w innym dziele. Bohaterami „Bocianów” są chłopi – ojciec i syn, którzy przysiedli na łące, aby podziwiać lecące nad ich głowami bociany. Obraz ma żywszą kolorystykę. Widać w nim typowy dla Chełmońskiego realizm wyrażony w prezentacji codziennego życia ludzi mieszkających na wiosce oraz ich trwały związek z naturą.
Chłopi oczywiście mają bose i brudne nogi – twarz chłopca wyraża zachwyt pięknem ptaków, natomiast na obliczu jego ojca widać szczęście i zarazem pewną troskę związaną prawdopodobnie z niepokojem, czy plony pozwolą wyżywić całą rodzinę. Bociany wydają się zaś swoistym zwiastunem szczęścia.
“Kuropatwy na śniegu” Józef Chełmoński, 1891 r.
Z kolei „Kuropatwy na śniegu” zwracają uwagę swoją skromnością w zastosowanych środkach wyrazów i zarazem niezwykle emocjonalną treścią. W obrazie dominuje niemal jednolita płaszczyzna w odcieniach srebrzystobiałych i na tym tle wzrok przyciąga stadko samotnych, lekko zmarzniętych kuropatw. Możemy wręcz poczuć ten chłód, który dramatyzuje życie tych ptaków.
Wśród wielu obrazów artysty na wyróżnienie zasługuje jeszcze „Krzyż w zadymce”, „Odlot żurawi” czy wspomniana na początku „Czwórka”.
Ciekawostki
Mogłoby się wydawać, że malarstwo Chełmońskiego zawsze cieszyło się uznaniem krytyków, ale różnie z tym bywało. Formuła malarstwa realistycznego początkowo nie znalazła aprobaty u polskich krytyków artystycznych, a negatywne ich opinie powodowały mocne rozgoryczenie u Chełmońskiego.
“Kosynier” Józef Chełmoński, 1906 r.
Wszystko zmieniło się po jego wyjeździe do Paryża. Wystawiane w tamtejszym Salonie obrazy przedstawiające zaprzęgi końskie oraz życie polskiej wsi zdobyły nie tylko uznanie europejskich krytyków, ale również okazały się wyjątkowo chętnie kupowane przez kolekcjonerów, zwłaszcza amerykańskich. I jak się można domyślić, w efekcie polscy krytycy też zaczęli patrzeć łaskawszym okiem na twórczość malarza.
W życiu artysty próżno szukać wielkich skandali, ale w okresie paryskim pozwalał sobie na wystawny nieco żywot. W efekcie roztrwonił w kilka lat ogromną fortunę. Z roztropnością nie miało to nic wspólnego, tym bardziej że miał już wówczas rodzinę na utrzymaniu.
Ciekawe, że poślubiona przez niego Maria Szymanowska była z nim spokrewniona. Stopień powinowactwa dość daleki, ale jednak.
Niestety, trudno to małżeństwo uznać za udane, skoro zakończyło się rozejściem. Spora w tym wina samego Chełmońskiego, który dopuszczał się przemocy wobec swojej żony. Warto dodać, że chrzestną pierwszej córki Chełmońskich została wybitna ówczesna aktorka Helena Modrzejewska.
Niektórzy uważali, że Józef Chełmoński bardziej kochał konie niż ludzi i z pewnością tkwi w tym stwierdzeniu trochę prawdy. Zresztą, to właśnie przede wszystkim one przyniosły artyście sławę w Paryżu. Co więcej, pierwszym jego dziełem malarskim był rysunek konika, który ofiarował swojej babci.
Obrazy Chełmońskiego możemy podziwiać w wielu muzeach w naszym kraju, ale stanowią również ozdobę kolekcji prywatnych w Polsce, krajach europejskich i w Stanach Zjednoczonych.
Nie jest jednak znany cały jego dorobek malarski z okresu paryskiego, kiedy malował w ilościach niemal hurtowych i od razu sprzedawał swoje prace, które zazwyczaj płynęły za Ocean.